czwartek, 28 lutego 2013

Summer, please come faster!!




Nie cierpię takiej pogody! Zimo było miło, ale idź już sobie!! Zdecydowanie potrzebuje ciepełka, grzeję się jak mogę: kocyki, herbatki, sweterki i nic. Brak słonecznej pogody mnie wykańcza... W dodatku szykuje się naprawdę ciężki semestr na uczelni, ale dam radę haha MUSZĘ :)  Tak więc z kubkiem gorącej czekolady zasiadam do chemii, histologii i onkologii, życzcie mi powodzenia :P

P.S. Jeśli macie jakieś uwagi lub pytania dotyczące bloga komentujcie :)

ENG: I hate weather like this! Winter it was nice to meet you, but please go away! What I definitely need is warm, I do what I can: drink hot tee, wear sweaters, wrap myself in a blanket and nothing. Lack of sunny weather exhaust me...In addiction it's gonna be really tough semester, but I can handle it, well I MUST :) So with cup of hot chocolade I start to study chemistry, histology and oncology, wish me luck :P

P.S. If you have any questions or comment on my blog please write :)

Choć zachowania Riri w ostatnim czasie nie pojmuje,  jej muzyka jest coraz lepsza!
Piękna! Chcę! Chcę! Chcę!
Exactly...




poniedziałek, 25 lutego 2013

Reaching for the stars




Nadszedł czas powrotu na uczelnię, zobaczymy jak rozpocznie się nowy semestr...
Ostatnio obiecałam sobie, że w końcu zacznę działać, bo jak już wielokrotnie doświadczyłam dobre rzeczy przychodzą do życiowych farciarzy ( do których niestety nie należę) lub do osób ciężko pracujących na sukces. Mam zamiar zostać tym drugim typem. Tak więc od dziś rozpoczynam poszukiwania dobrych programów do nagrywania muzyki, sprzętu i zacznę działać. Marzenia same się nie spełnią, trzeba im pomóc, więc do moich zadań będzie należało korzystanie z każdej okazji do doskonalenia siebie oraz pokazania na w końcu na co mnie stać :) Trzymajcie kciuki!!
P.S. Jeśli macie pomysły na ulepszenie mojego bloga jestem otwarta na propozycje :P

ENG:
It's time to go back to university, well we'll see how this semester begin. Recently I promised myself that I finally start some action, because as I repeatedly experienced good things happens to those who have a lot of luck in life (and I don't belong to them) or those who work really hard for success, and I'm going to become the second type. So that from now on I begin searching for good music recording software, other equipment and I start some action :P Dreams won't come true by themselves, so they need some help. My job will be to use every opportunity to self improvement and to show what I can do :) So fingers crossed!!
P.S. If you have any ideas for improvement of my blog I'm open to suggestions :P



I love her! She' s the greatest living diva. 


Anything could happend...

czwartek, 21 lutego 2013

The song I sing


  Tak, więc przebrnęłam przez walentynki, teraz wielkimi krokami zbliża się mój powrót na studia. Jednak te ostatnie dni zamierzam spędzić aktywnie, wykorzystując każdą chwilę kreatywnie lub po prostu dobrze się bawiąc.
  Dzisiejszy dzień zaliczam jak najbardziej do udanych. Szczególnie wieczór, kiedy to zaśpiewałam na koncercie o tematyce miłosnej. Wykonałam utwór Kings of Leon Use somebody, uwielbiam go i bardzo dobrze podkreśla walory mojego głosu. Mimo, że na próbach nie czułam się zbyt pewnie, podczas występu dałam z siebie 100%. Zebrałam wiele przychylnych opinii, więc myślę, że nie było źle. Kocham być na scenie, czuć tą niesamowitą energię, gdy stoi się chociażby przed garstką osób, które z niecierpliwością czekają na twój występ. Mam nadzieję, że będzie mi dane dalej rozwijać się w tym kierunku.



  Jutro czeka mnie nauka z chemii i obym wykonała związane z nią założenia. LENIU IDŹ PRECZ!!
Wieczorkiem spotykam się z A. na mały chill, natomiast w piątek wyjeżdżam na impra session we Wrocławiu. Razem z R. ruszymy na miasto odreagować jej rozstanie z kolejnym niewartym jej facetem, więc strzeżcie się Dolnoślązacy! ;P
  Natomiast od poniedziałku czeka mnie nowy semestr zmagań z wymarzonymi studiami, zobaczymy jak daleko na nich zajdę. Jak wiadomo w Polsce ciężko o pracę w tej branży, niestety. Wyjazd za granice wcale nie jest czymś przyjemnym, bo przecież kształcę się w tym kraju, tu żyję i chciałabym także pracować. Według mnie nie fair jest korzystanie z ,,ojczystej" edukacji, a następnie zwiększanie rozwoju i PKB innego państwa, jednak jeżeli moja Ojczyzna nie daje mi szans na dalszy rozwój, to nie pozostaje nic innego jak wyjazd do kraju, który to umożliwi

Dovima- Dorothy Virginia Margaret Juba, 1927- 1990

.

wtorek, 12 lutego 2013

Happy V-day



     Tak, więc zbliżają się WALENTYNKI, czyli wg mnie doroczne święto sprzedawania pluszowych serc i banalnych czerwonych róż. A przecież nie o to chodzi w byciu zakochanym, uczucie powinno się okazywać każdego dnia, nie tylko 14 lutego, kiedy to sklepy udostępniają nam łaskawie w promocyjnych cenach różnego rodzaju bombonierki czy kwiatki. Oczywiście jest też pozytywny aspekt, bo przecież nie jestem z natury pesymistką, otóż chodzi mi o wyznanie tej jedynej osobie, której wcześniej po prostu nie mieliśmy odwagi swoich uczuć (słaby pretekst Walentynki, jednak nie wszyscy są na tyle odważni, więc mogę to wybaczyć :P)

Są tacy, co desperacko poszukują osoby, z którą mogliby spędzić 14.lutego, właściwie to rozumiem, bo przecież każdy chciałby być kochany. Samotność jest najgorszym tworem...Mimo przeludnienia wielkich miast, metropolii, człowiek potrafi być sam. Myślę, że jednym z głównych czynników jest pośpiech. Gnamy za pieniądzem, karierą, pracujemy od rana do wieczora po to, by pod koniec dnia usiąść samotnie z kieliszkiem wina zastanawiając się, czy to wszystko ma właściwie sens? Ale nostalgicznie się zrobiło...
Może lepiej przejdę do tego jak ja spędzę walentynki, otóż tego dnia przyjeżdżam do domu i nie będę sama, o nie! Będę ja, kocyk, herbatka z miodem i dobry film :) Na chwilę obecną nie potrzeba mi więcej do szczęścia ;)
A propos filmów polecam Poradnik pozytywnego myślenia , jest trochę dramatu, komedii i romansu, czyli dla każdego coś dobrego, świetna gra aktorska zarówno Bradley'a Coopera jak i Jennifer Lawrence, za którą z resztą zostali nominowani do Oskara, chociaż obecnie o niczym to nie świadczy, niestety.
 Nie chciałabym spoilerować, więc myślę, że tyle Wam wystarczy, by wybrać się do kina.
                           




Jeżeli jesteście szczęśliwymi posiadaczkami drugiej połówki lub po prostu wybieracie się na randkę w ciemno oto mała wskazówka.
 Na walentynkowe wyjście radzę wybrać bardziej stonowany, pudrowy róż niż ognistą czerwień, którą lepiej zostawić tego dnia na nocny etap świętowania. Unikniecie tym sposobem miliona tych samych kreacji w restauracji, uwierzcie mi i bez tego wszystko wokół będzie czerwone, więc nic tylko zlejecie się z tłem i to nie ważne jak zjawiskowo wyglądacie ;)
Pozdrawiam
 P.S.  Proszę o komentarze ze wskazówkami jak mogłabym ulepszyć tego bloga lub ogólnie opinie na jego temat,  z góry dziękuje :P


                                           A dla odważnych mała inspiracja

                                         

                                 

niedziela, 10 lutego 2013

Here we go!

 
    Założyłam tego bloga, by móc się podzielić swoimi spostrzeżeniami na temat otaczającego świata. Traktuję go jako swego rodzaju terapię, po wyjeździe na studia jakoś nie udało mi się nawiązać bliższych znajomości i żeby zupełnie nie ześwirować postanowiłam otworzyć się chociaż w ten sposób.
Tak więc może opowiem coś o sobie, otóż mam jeszcze 19 lat i choć w lipcu to się zmieni, to kurczowo trzymam się ostatnich nastu lat. Przeraża mnie myśl, że już nigdy nie będę młodsza, dlatego postanowiłam, że moim mottem będzie carpe diem :)
Moją pasją jest taniec w każdej postaci oraz śpiew, bez których nie wyobrażam sobie życia. Uwielbiam także modę, śledzę najnowsze trendy, jednak nie podążam za nią ślepo, gdyż uważam, że każdy powinien mieć swój styl, a co za tym idzie samemu tworzyć modę. Niestety mój gust trafia zawsze w te najdroższe ubrania,a jednak budżet studencki mi na nie nie pozwala, więc troszkę przerabiam oraz wybieram sieciówki, z których przy odrobinie kreatywności można stworzyć genialny outfit. 
Mam hopla na punkcie biżuterii! Szkatułka mi się nie domyka hihi  Na szczęście moje siostrzenice są już na tyle duże, że dostają w spadku co nie co z mojej kolekcji, za każdym razem jak robię małą rewizję w nienoszonych już ,,skarbach". Jednak ten blog nie będę ani typowym blogiem modowym, ani zbiorem wynurzeń ,,filozoficznych", postaram się wprowadzić tu po troszeczku ze wszystkiego.
Ale wracając jeszcze do mnie :)
 Od października rozpoczęłam studia w ,,mieście doznań" :P nie jest to moje rodzinne miasto, więc wyprowadzka z domu była dla mnie dużym krokiem w dorosłość, szczególnie, że obecnie utrzymuje się właściwie sama. Mieszkam na stancji, dzieląc ją z dwojgiem znajomych.Od jakiegoś czasu mieszkam także z pewnym długoogoniastym, czarno-białym osobnikiem zwanym Szczurek lub czasami też Łobuz. Jest niezwykle pocieszny mimo, że czasami potrafi nieźle ugryźć.
Myślę, że jak na pierwszego posta wystarczy informacji
Pozdrawiam ;)
Ikona, synonim kobiecego piękna 
A  teraz ktoś dla Pań :)