piątek, 29 marca 2013

Home sweet home!

Po dość długim czasie wróciłam w końcu do domku, a tu co? Jeszcze więcej śniegu, no ale cóż podobno niedługo wiosna ma całkowicie zniknąć. Oh well...
Dzisiaj, jako że Aniacita ma w niedzielę urodziny, będziemy je zacnie świętować (bad girls!). Przecież 20-ste urodziny ma się raz w życiu! Mam nadzieję, że ucieszy się z prezentu :)

Desperacko potrzebuję ciepła, oczywiście najlepiej w temp 36,6 haha, ale niestety musi mi wystarczyć gorąca herbatka i kocyk.
Natomiast przygotowania do świąt w moim domu wyglądają tak, że wszyscy sprzątamy, tata przywozi mięcho i barszcz, ja robię sałatki i tyle. Jako że święta te mają dla nas wyłącznie wymiar rodzinnego spotkania i tradycji, nie spędzamy tygodnia na pieczenie ciast i przygotowywanie święconki :) Jednakże bardzo podziwiam wszystkie Panie domu, które same organizują święta, wielki szacun :P
A jak u Was wygląda świąteczna gorączka?


Nie pogardziłabym :)

If you're going to San Francisco






niedziela, 24 marca 2013

Keep the snowman warm



Kolejny weekend szybko zleciał, jak zwykle nauka, filmy i muzyka. Nie mogę się doczekać kiedy będę mogła w końcu odkurzyć rower, schować kozaki głęboko do szafki i wyruszyć na trip do lasu :)
Z rana obudziły mnie promyczki słońca i śpiew ptaków, co zdecydowanie kontrastuje z pierzynką śniegu za oknem. Dzisiejszy dzień zapowiada się ciekawie i mam nadzieję, że taki będzie :)
Na szczęście zostały tylko 3 dni uczelniane do świąt, ach can't wait! W piątek moja Aniacita ma urodzinki, już 20. na karku i na pewno nie zamierzamy spędzić ich przed tv YOLO :P
A jakie są Wasze plany świąteczne?
Poniżej trochę zdjęć z wakacyjnego wypadu do Hiszpanii, gdzie zamierzam jeszcze wrócić i to nie raz :)

Lloret de Mar

Monte Carlo

czwartek, 21 marca 2013

Snowy spring

Hej! :)
21.03 rozpoczęcie kalendarzowej wiosny, a tu za oknem śnieg takie rzeczy tylko na Syberii haha
A co u mnie? Otóż oficjalnie zakończyłam najgorsze dwa tygodnie jakie do tej pory były na uczelni i po dzisiejszym dniu stwierdziłam, że w moim fachu tylko do USA, co też cudownie się składa, bo jednym z moich marzeń jest wyjazd właśnie do kraju, gdzie za sukces ludzie są nagradzani, a nie linczowali, jak to niestety bywa w Polsce.
Teraz trochę z innej beczki dziś zakupiłam już chyba swój setny lakier marki Essence o przeuroczej nazwie Time for romance (może i racja?), zdecydowanie jestem od nich uzależnione wszystkie kolory są przecudowne w dodatku są w przystępnej cenie. 

P.S.Jeśli macie jakieś uwagi dotyczące bloga lub pytania do mnie to zapraszam do komentowania :P

Już się nie mogę doczekać kiedy wejdzie do sklepów H&M kolekcja sygnowana przez NIĄ <3
Wiosna! Wiosna! Wiosna, ach to ty?


Piękny komplet, chcę, chcę chcę!!


wtorek, 12 marca 2013

The black heart collapse


Nie wiem czy to przez tę pogodę, czy reakcja na moje nudne i zimne życie, ale dopadł mnie totalny Weltschmerz. Łzy na szczęście już nie napływają mi do oczu, teraz jestem na etapie. może nie melancholii, bo to za mało powiedziane, ale wszechogarniającej niemocy. Wiem, niektórzy mogą pomyśleć, że nie mam na co narzekać, że inni mają większe problemy, ale nie dbam o to. Dla każdego co innego jest istotne w życiu, każdy ma inne priorytety i nie nam oceniać czyjś problem za błahy, jeśli dla niego może to być istotna kwestia. Jednak ja jestem osobą, która lubi wybiegać w przyszłość i wiem (przypuszczam) jak moja sytuacja będzie wyglądać za kilka lat, w najlepszym wypadku zaszyję się w laboratorium, z brakiem jakiegokolwiek życia towarzyskiego, a tym bardziej przyjaciół.
Mówią mi: Musisz wyjść do ludzi, początkowo wpraszać się na różne spotkania ze znajomymi. Jednak ja nie chcę tak robić, chcę być czyimś wyborem zarówno jeżeli chodzi o sferę przyjaciół jak i miłosną. Ostatnio stwierdziłam, że nie potrzebuję chłopaka, potrzebuję osoby, która zawsze mnie wysłucha, nie będzie osądzać i zawsze mnie obroni w trakcie kłótni z osobą trzecią. Czy to tak wiele?

P.S. Jeśli macie jakieś pomysły na poprawę humoru, to proszę o nie w komentarzach





piątek, 8 marca 2013

They had it coming



Well what a shame :)

Ostatnio oglądnęłam po raz setny Chicago, stwierdziłam, że nigdy przenigdy mi się nie znudzi, szczególnie Cell block tango jest przecudnym i energetycznym utworem. Jeśli któraś z Was ma na pieńku z rasą męską bardzo polecam tę piosenkę,
A tym czasem kolejny weekend czas zacząć! Niestety tym razem postanawiam go spędzić pracowicie, nadrabiając zaległości, robiąc notatki i prezentację, mam zamiar również poszperać w internecie, bo desperacko potrzebuje nowej garderoby na wiosnę, może znacie jakieś ciekawe strony, gdzie mogłabym takowe znaleźć?
Poniżej utwór, który cały czas siedzi mi w głowie, jest przecudny!! :)